Zdrowy rozsądek w dążeniu do ideału...


To post, do którego zabieram się już od kilku miesięcy. Z każdej strony jesteśmy zasypywane szczupłymi pięknościami o nieskazitelnej urodzie- tak, że makijaż wydaje się być dodatkiem do wielkich oczu, cudnej cery i oszałamiających rzęs. W tedy na ogół każda kobietka zastanawia się jak osiągnąć ten sam zniewalający efekt. A może to produkt wypisany w liście kosmetyków pod zdjęciem makijażu, a może to ciuch, albo program do obróbki zdjęć. Szukamy i zapisujemy to, co nas zachwyca. Potem staramy się przerobić swoje ideały na swój przykład i tu zdziwienie- ups, tutorial taki czytelny, dlaczego nie wychodzi na mnie? 

Tym oto sposobem stworzyłam swoje własne kryteria przeglądania blogów, stron www i gazet pod swoim kątem - oczywiście jest to tylko mój patent, który nie musi być idealny właśnie dla Ciebie. Wydaje mi się jednak dość rozsądny i pomagający wyselekcjonować informacje, którymi jesteśmy tak strasznie zarzucane.

1. Podobny profil urodowy
Co mi da recenzja produktu, od osoby, która posiada zupełnie inny profil niż ja? Dla niej ten produkt faktycznie może być KWC, a dla mnie może okazać się kompletną klapą. Szukajmy czegoś, co pasuje do nas samych. Wiadomo, że można się czymś zainteresować i gdyby nie dana recenzja to w życiu nie wpadłybyśmy na ów produkt. To właśnie kocham w blogosferze. Natomiast trzeba uważać by nie zwariować i nie popaść w szał zakupowy...i tu kolejna pułapka...

2. Stop Zakupoholizmowi
Spisujemy produkty, które nas zaciekawiły i kupujemy przy najbliższej okazji - najlepiej jeszcze testujmy wszystkie naraz...choć i to po mału ucicha w kierunku minimalizmu kosmetycznego. Ja kocham minimalizm, choć ulegam również pokusom i napaleniom;P Ale uwielbiam go nie temu, że jest modny, a temu, że moja skóra źle toleruje skoki z kwiatka na kwiatek. Ja to zawsze porównuję do poszerzania diety u malucha, który do tej pory był tylko na mleku...czy damy mu od razu do spróbowania warzywa, owoce, mięcho, soczki i inne cuda? Nie, zrobimy to stopniowo by wiedzieć jak zareaguje na dany produkt. I tak jest ze wszystkim. Jeśli chcemy sprawdzić jak coś na nas działa to wypadałoby wprowadzać tą rzecz jako jedyną nowość do swojej codziennej rutyny. W tym momencie mamy gwarancję, że wszelkie efekty na "+" bądź "-" wynikają właśnie z niego. Najgorzej gdy coś kogoś uczuli bądź zapcha, a przez stosowanie paru nowych produktów jednocześnie nie wiadomo, który produkt się do tego przyczynił.

3. Wyznaczanie priorytetów
Jest teraz tak szeroka gama ogólno dostępnych produktów, że możemy zaopatrzyć się niemal we wszystko, o czym zamarzymy - na już, natychmiast, najlepiej na wczoraj. Tylko czy aby na pewno tego wszystkiego potrzebujemy? Każdy ma inną problematyczną sferę, o którą chce jakoś szczególniej zadbać i w tym kierunku właśnie ja poszukuje nowości bądź celów zakupowych. Gdy zaczynamy się rozdrabniać z zakupami na milion produktów to żaden nie jest konkretny i paradoksalnie mamy ich więcej, a żaden nie działa u nas jako jedna spójna kuracja, na której nam zależy. 

Moje procedury w wyborze celów zakupowych:


Dopiero po takiej analizie pozwalam sobie na zakup.  

4. Wszystko potrzebuje CZASU
Dany produkt musi dostać szansę na to by mógł zadziałać. Paradoksalnie bardzo często na początku musi nastąpić pogorszenie, aby mogła bym poprawa. Dlatego nie warto zaopatrywać się w szerszą gamę pośrednich produktów, a lepiej wybrać jeden konkretny. Dzięki systematycznosci i ukierunkowanego działania możemy liczyć na to, że pierwsze efekty za chwilę się pokażą. Dlatego też nie uwielbiam, jak ktoś zachwala dany produkt, a stosował go zaledwie parę razy i nie posiada jeszcze szerszej wiedzy na temat spektrum jego działania. Sama staram się zaznaczać kiedy pokazuję wam tylko nowy produkt, który teraz będę testowała, a kiedy jest to już moja indywidualna, rzetelna recenzja.

5. Inny Ideał Urody
Nie wiem czy wy również tak macie, ale spotkałam się z tym, że dana blogerka, koleżanka bądź gwiazda jest dla nas ideałem urody, do którego dążymy. Śledzimy w tedy co ona stosuje, jak się maluje, w jakiej kolorystyce, jaki ma kształt brwi, fryzurę, styl i....naśladujemy! A to, że ona wygląda i czuje się w tym nieziemsko, nie oznacza, że nam również będzie to pasować. Dlatego warto zdać sobie sprawę z własnego typu urody, indywidualnych cech i szlifować "się" właśnie pod tym kątem.

Dlatego, aby ułatwić wam przeglądanie mojego bloga oraz analizę przedstawionych przeze mnie produkktów postanowiłam dodać do niego nowe podstrony, które powiedzą wam więcej o:
- moim typie urodowym
- moich strefach problematycznych
- moich słabych i mocnych stronach
- moich priorytetach - na czym teraz mam zamiar się skupić w pielęgnacji i ...życiu;-)

Jeśli was to interesuje to zapraszam tutaj: TAG O MNIE: klik

  • Digg
  • Del.icio.us
  • StumbleUpon
  • Reddit
  • RSS

0 komentarze:

Prześlij komentarz